Moją pasją jest taniec towarzyski. Trenuję w Klubie Sportowym „Ballroom” Lublin.
Moja przygoda z tańcem zaczęła się w przedszkolu i trwa do teraz. Pomimo pandemii przeszłam do następnej klasy z moim partnerem tanecznym. W tym trudnym dla wszystkich czasie trenuję trzy razy w tygodniu (we wtorek, środę i piątek). We wtorek mam zajęcia z tańców standardowych, omawiamy tam jeden z pięciu tańców: walca angielskiego, walca wiedeńskiego, quickstepa oraz tanga i fokstrota. W środę mam zajęcia z tańców latyno-amerykańskich, takich jak: cza-cza-cza, samba, jive oraz rumby i paso doble. Trening trwa półtorej godziny, ale mamy jeszcze lekcje indywidualne, na nich poprawiamy błędy, których na zajęciach nie omawialiśmy. W piątek mamy practise, czyli po prostu trenujemy i ćwiczymy to, czego się nauczyliśmy przez poprzednie dni. Także w trakcie practisów tańczymy staminę czyli pięć tańców pod rząd bez zatrzymywania się. Stamina jest wymagana, ponieważ tańczymy ją na turniejach. Na treningach mam specjalne spodnie do standardu i spódnicę do tańców latyno-amerykańskich. Moimi trenerami są: Pan Michał, Pani Dominika, Pani Magda, Pan Piotr, Pan Marek, Pan Ernest, Pan Kuba.
Sport, który uprawiam jest jednym z trudniejszych, potrzeba ambicji, chęci do tańca, dobrego słuchu. To jeden z bardziej wymagających sportów, ale jednak kocham to, co robię. Pracuję z wieloma osobami, samą sobą, partnerem tanecznym, rytmiką, dynamiką i wieloma innymi rzeczami. Poznaję wielu ciekawych ludzi, jeżdżę na turnieje, odnoszę sukcesy, przeżywam porażki… Staram się jak mogę, żeby wyszło, ale trzeba nad tym pracować… Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć
Na temat swojej tanecznej pasji, Maja napisała również piękny wiersz. Zapraszamy do przeczytania.